Puka pielgrzym do drzwi...

Łukasz

Zakładam temat, w którym można sie podzielić najśmieszniejszymi lub ciekawymi sytuacjami, które napotkały nas w czasie pukania do drzwi, gdy chcieliśmy się wykąpać.

Z tegorocznej pielgrzymki: Było to w Kluczborku, byliśmy u starszego pana, który znał bardzo dobrze obsługę komputera i internetu i gdy brat poszedł sie wykapać a starszy pan chciał iść zrobić nam herbatę, poprosił mnie abym opowiedział jego córce mieszkającej w Krakowie, przez Skype jak wygląda dzień pielgrzyma...

barteqx

Najpierw trzeba było przekonać ludzi do tego by udostępnili łazienkę, brat Mateusz wymyślił następujący tekst:

Robaczek

Właśnie przypomniała mi się pewna sytuacja:
Tegoroczna pielgrzymka. Powidzko - był to nasz pierwszy od kilku lat nocleg w tej miejscowości, dlatego nie do wszystkich mieszkańców dotarła wieść o wizycie grupy 14. Siedziałyśmy właśnie z s. Eweliną w gościach u jednej z tamtejszych rodzin (nawiasem mówiąc pachnące i szczęśliwe Wesoly

), popijając ciepłą herbatkę, kiedy to sąsiadka, ciekawa, co się we wsi dzieje, przyszła w odwiedziny. Po tym jak usłyszała, że jesteśmy pielgrzymkami a na dodatek katoliczkami (co przyjęła z lekkim zdziwieniem...), rzuciła:
"A ja myślałam, że to jakieś ruskie namioty na boisku rozbiły!"
Nasze miny? Wyobraźcie sobie...
Very Happy